Blog o życiu w Finlandii, o języku fińskim, ciekawostki, spostrzeżenia, miejsca warte zobaczenia, muzyka i wiele innych. Zapraszam !

sobota, 25 listopada 2017

Bajkowa Laponia



Ten post napisałam już dawno temu ale nigdy go nie dokończyłam. Wreszcie po bardzo długim czasie mogę się nim podzielić, zwłaszcza przed zimą, gdyby ktoś zastanawiał się czy warto i w ogóle. W razie pytań, służę pomocą.

Z samym początkiem lutego 2016 wymyśliliśmy sobie spontanicznie wycieczkę do Rovaniemi w Laponii i myślę, że warto o tym tutaj napisać.

Podróż z Hameenlinny do Rovaniemi nie jest zbyt krótka - 10 godzin jazdy samochodem, w dodatku nie autostradą jest troszkę męcząco. Droga jest mimo to dość wygodna, ale szybko się nie pojedzie zwłaszcza, że na północy jest biała i oblodzona przeważnie.


Wyruszyliśmy wczesnym porankiem, o godzinie 5 rano. Nie bardzo chcielismy jechać nocą. Przy okazji mogliśmy zobaczyć piękny wschód słońca po drodze. Jak to na fińskich drogach, jechało się spokojnie, ruch był bardzo mały i dotarliśmy na godzinę 15.00


Nocleg znaleźliśmy na booking.com - fajne mieszkanko w centrum Rovaniemi.  Sympatyczny gospodarz czekał na nas jak przyjechaliśmy, pokazał wszystko co i jak w mieszkaniu działa. Do dyspozycji mielismy też dwie pary sanek co ucieszyło naszą Martusię.


Po krótkim odpoczynku wybraliśmy się pozwiedzać troszkę Rovaniemi - sympatyczne miasteczko pokryte całe śniegiem - cudowny widok. Dosyć dużo turystów mimo, że był to poniedziałek. Miasto oferuje dużo możliwości dla turystów: co krok albo sklepy z pamiątkami albo punkty, w których można zabookować typowe atrakcje na przykład przejazd skimobiles czyli skuterami śnieżnymi. Można z tym spokojnie poczekać i zarezerwować bezpośrednio w wiosce Mikołaja - ceny są wszędzie raczej takie same.


Trochę śniegu






Centrum wieczorem,  może koło 19.00 to było...



Potem wybraliśmy się do Angry Birds Park niedaleko naszego mieszkania: miejsce dobre latem ze względu na dużą ilość zjeżdżalni, karuzel itp ale nas interesowała górka, z której mogliśmy pozjeżdżać na sankach.








Następnego dnia oczywiście atrakcja numer 1 czyli wioska Świętego Mikołaja.
Na pierwszy ogień poszedł sklep z pamiątkami bo właśnie tamtędy dotarliśmy do miejsca gdzie mogliśmy porozmawiać z Mikołajem. Trochę po fińsku, trochę po angielsku i co nieco po polsku. Pokazał nam zdjęcia na swoim smartfonie ze swojej ostatniej podróży do Polski. 


Strona Wioski Św. Mikołaja 
(niestety nie w języku polskim)
http://www.santaclausvillage.info
oraz
http://www.christmashousesanta.fi/


W wiosce skorzystaliśmy też z 

przejażdżki zaprzęgiem Huskies (niesamowita i chyba w sumie najwspanialsza frajda), krótka przejażdżka reniferem, wizyta w Lodowym Hotelu i szalone zjazdy z górki na pontonie (tutaj chyba mnie 
porwało największe szaleństwo. W końcu nie ma to jak poczuć się dzieckiem na stare lata). 



















Na koniec odebraliśmy świadectwo z przekroczenia koła podbiegunowego oraz zjedliśmy obiad w miejscowej restauracji ucinając sobie sympatyczną pogawędkę z właścicielem. Z pewną taką nieśmiałością, ale jednak, spróbowałam burgera z mięsem z renifera z miejscowej hodowli. Szczerze? Dobre ale bez fajerwerków.












Wróciliśmy padnięci ale nie koniec atrakcji.
Wieczorem podjechał po nas busik, wróciliśmy do wioski Mikołaja, przebraliśmy się w strój na snowmobile i wyruszyliśmy na nocną wycieczkę skuterami śnieżnymi. Nasza trójka, jakaś para i przewodniczka. Było genialnie, noc, śnieg, rozgwieżdżone niebo, powietrze krystaliczne. Dotarliśmy na środek jakiegoś pustkowia. Przewodniczka wykopała w śniegu dołek, rozpaliła ogień, usiedliśmy na skórach aby upiec sobie kiełbaski i wypić ciepły sok z jagód (tzn borówek!!!😉). Pogadaliśmy sobie trochę. 


















A potem powrót i na drugi dzień powrót do Hämeenlinnki. 


Wycieczka super. Warto zobaczyć Laponię zimą. Może kiedyś uda się też latem. Na pewno jest też cudownie.




Tyle na koniec miał nam renifer do zaoferowania ;-)


I odrobina fińskiego na dokładkę:


Joulupukki - Święty Mikołaj

talvi - zima
yötön yö - biała noc (dosłownie beznocna noc)
napapiiri - koło podbiegunowe
lumikko - bałwan (ten ze śniegu)
lumi - śnieg
jääbaari - lodowy bar / bar z lodu
poro - renifer
motottorikelkka - skuter śnieżny (dokładnie motosanki)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz