Blog o życiu w Finlandii, o języku fińskim, ciekawostki, spostrzeżenia, miejsca warte zobaczenia, muzyka i wiele innych. Zapraszam !

niedziela, 19 listopada 2017

Pikkujoulu czyli małe Bożenarodzenie




Listopad w Finlandii nie jest szczególnie atrakcyjnym miesiącem, zwłaszcza dla tych, którzy lubią słońce. To miesiąc dosyć mroczny i pochmurny i chyba większość z nas czeka aż spadnie śnieg i jego biel rozświetli krajobraz. 

Tymczasem już  mniej więcej od połowy listopada w Finlandii świętuje się pikkujoulu czyli takie małe święta bożego narodzenia. Zwyczaj ten przywędrował ze Szwecji na początku XX wieku, a dokładniej według źródeł*, po I Wojnie Światowej i obchodzony był początkowo przez studentów w Helsinkach.

Współcześnie atmosfera pikkujoulu odczuwalna jest chyba wszędzie w Finlandii. Troszkę mi przypomina to nasze polskie andrzejki (ze względu choćby na to, że stanowią początek adwentu). Natomiast o ile my, Polacy andrzejki obchodzimy w jednym konkretnym terminie, o tyle Finowie pikkujoulu obchodzą w różnych terminach, pomimo, że oficjalnie właściwym terminem jest pierwsza niedziela adwentu. 

Organizowane są często imprezy, zwłaszcza firmowe, ale także w ramach pikkujoulu imprezują grupy znajomych a nawet sąsiadów. Impreza ta, nie jest z założenia imprezą rodzinną, a właśnie sposobnością do zabawy w gronie kolegów z pracy, znajomych.

Tradycyjną potrawą pikkujoulu jest puuro czyli owsianka. Niekiedy organizowane są zabawy związane z jedzeniem puuro jak na przykład ten, który znajdzie w swojej owsiance migdał wymyśla imprezowiczom zadanie do wykonania. Albo z migdałem związany przesąd - ten który trafi na migdała w swojej owsiance pierwszy wyjdzie za mąż/ożeni się. 


zdjęcie: valio.fi

Dla mnie okres pikkujoulu kojarzy się przede wszystkim z glögi czyli napojem występującym w dwóch wersjach: alkoholowej i bezalkoholowej. Wersja bezalkoholowa to mieszanka soków jabłkowego, winogronowego, jagoda, czarna porzeczka, oraz przypraw: imbir, cynamon, kardamon, goździki. W alkoholowej wersji wystarczy dodać wódkę albo kupić gotowy glögi, czyli takie nasze grzane wino. Co ciekawe w Finlandii co roku wychodzi specjalne wydanie glögi i choć smak jest taki sam  to za każdym razem inny jest design butelki.
A propos alkoholowego glögi - ostatnio wpadłam na pomysł zmieszania czerwonego soku glögi z piwem. Smak całkiem dobry. Mieszankę nazwałam glögut (glögi + ollut) 😁 No ale pewnie nie ja pierwsza wpadłam na taki pomysł 😏

Tegoroczne wydanie glögi w dwóch kolorach - białym i niebieskiem odnoszące się do fińskich kolorów narodowych i oczywiście związane z obchodami  100-lecia odzyskania niepodległości - Suomi100


Po lewej czerwony napój glogi (Lidl), po prawej biały (S-market), oba bezalkoholowe. 

Poza tym, jeśli chodzi o jedzenie, w sklepach w listopadowej porze pojawiają się bożonarodzeniowe smakołyki - ciasteczka (joulutorttu), świąteczne szynki (joulukinkku) a nawet oczywiście świąteczne piwa (jouluolut), o których pisałam wcześniej (TUTAJ)



joulutorttu (zdjęcie: anna.fi)


Grudzień 2014 - pikkujoulu u mnie w pracy

Oczywiście jeśli chodzi o jedzenie związane z pikkujoulu, nie mam sama jakichś większych doświadczeń. Z pewnością jest więcej potraw, które towarzyszą imprezowiczom. Te, o których tutaj pisałam, to takie w moim odczuciu standardy, które zresztą później pojawiają się na tradycyjnym fińskim stole bożonarodzeniowym. 
Pisząc ten artykuł, tak sobie pomyślałam,  że zwykle w Polsce również w okolicach początku listopada sklepy przepełniają się bożonarodzeniowymi produktami, co zwykle wywoływało mój uśmiech zapytania - po co tak wcześnie? Tym bardziej, że o ile mi wiadomo, w Polsce nie obchodzi się nic na wzór pikkujoulu. Tutaj, w Finlandii, to wyprzedzenie, jest w moim odczuciu uzasadnione. A uzasadnieniem tym jest właśnie pikkujoulu juhlat.




*Źródła:

wikipedia
Pikkujoulun lyhyt historia (https://yle.fi/uutiset/3-5462495) 
Pikkujoulut pakettina (https://www.kaupunkiuutiset.com/uutiset/276486-pikkujoulut-pakettina)












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz