Blog o życiu w Finlandii, o języku fińskim, ciekawostki, spostrzeżenia, miejsca warte zobaczenia, muzyka i wiele innych. Zapraszam !

sobota, 28 marca 2020

Nauka w fińskiej szkole podczas koronawirusa

Mój post będzie subiektywny, z perspektywy mamy uczennicy klasy 5 szkoły w Hämeenlinnie.
Przypuszczam, że w różnych szkołach w Finlandii zdalne nauczanie realizowane jest różnie, domyślam się, że nauczyciele mają wolną rękę w jaki sposób mogą przeprowadzać zajęcia.

Przede wszystkim zacznę od tego, że dzieci od najmłodszych lat przyzwyczajane są i pracują dość dużo na materiałach elektronicznych, czyli mają do dyspozycji Chromebooki oraz tablety. Od pierwszej klasy wszystkie dzieci w Hämeenlinnie korzystają z AIRO czyli takiej wirtualnej klasy. Znajduje się tam dziennik elektroniczny, materiały do nauki, audiobooki, ćwiczenia i wiele innych. W klasie mojej córki nauczyciel zawsze wpisuje tam co na przykład jest na zadanie domowe.


Teraz podczas epidemii koronawirusa dzieci w Hämeenlinnie uczą się zdalnie od 18.3.2020. Mają za sobą pierwszy pełny tydzień takiej nauki, moja córka drugi gdyż przestaliśmy ją posyłać od 16.3.2020. 

Codziennie rano muszą zalogować się do dziennika elektronicznego i potwierdzić swoją obecność między 8.40 a 9.10 rano. Następnie dostają zadania do zrobienia zgodnie z planem lekcji na dany dzień. Jeśli na przykład wypada w tym dniu liikunta, czyli nasz WF, dzieci dostają też ćwiczenia video i mają ćwiczyć. I tak, moja córka ćwiczy w domu!

Dostają także zadanie na popołudniu (etäpäiväkirja), które muszą zrobić później. To zwykle takie drobne ćwiczenie, zadanie.

Przedmioty takie jak angielski, niemiecki czy etyka prowadzone przez innych nauczycieli aniżeli swoich stałych (w przypadku mojej córki wychowawcy klas 5 A i B pracują wspólnie, czyli tak jakby Marta miała dwóch wychowawców równocześnie) przysyłają osobno materiał do zrealizowania i przesłania im drogą elektroniczną.


Od najbliższego tygodnia nauczyciele będą też prowadzić zajęcia przez video na Hangouts Meet, przypuszczam, że w mniejszych grupach. Póki co zostali podzieleni na grupy, tak aby w poniedziałek spotkać się na Hangoutach i ustalić czy u każdego wszystko działa, czy nie ma problemów technicznych.

Rozmawiałam z moją córką o tym całym uczeniu się w domu. Jest nawet zadowolona, mówi, że trochę łatwiej jest się skupić w domu, chociaż na pewno brakuje jej wspólnych zabaw na przerwach z koleżankami. Na pewno jednak brakuje wsparcia nauczyciela, kogoś kto będzie obok i w razie potrzeby wytłumaczy. Chociaż sama jestem nauczycielką, to niezbyt łatwo przychodzi mi wspieranie córki w przedmiotach takich jak matematyka. Poza tym mam pracę zdalną, którą też muszę się zająć. Na szczęście Marta jest mocno samodzielna i sama chce wszystko robić. Raz jej to lepiej wychodzi, raz gorzej ale myślę, że ta jej samodzielność jest całkiem dobra.

Dzisiaj usłyszałam też mądre słowa: w sytuacji w której znaleźli się uczniowie, nie jest ważne co to jest zdanie podrzędnie złożone czy równania z niewiadomymi. Ważnym powinno być budowanie relacji: nauczyciel-uczeń, dziecko-rodzic. Rozmawianie ze sobą; nauczyciele nie tylko powinni być od zadawania lekcji ale także powinni rozmawiać ze swoimi uczniami o tej całej sytuacji. Pamiętajmy, że nie każde dziecko ma to szczęście, że może porozmawiać z rodzicami. Ja sama zastanawiam się co z uczniami, których sytuacja w domu jest delikatnie mówiąc zła? Co z tymi uczniami, w których domach nie najlepiej się dzieje, gdzie warunki do nauki są kiepskie, z tymi dla których dzień spędzony w szkole był odskocznią od przykrej rzeczywistości w domu. Mam nadzieję, że mają wokół siebie dobrych pedagogów i znajdą wsparcie w tej dziwnej sytuacji odosobnienia, która nas wszystkich dotknęła.


Słowniczek e-learningowy:

etäopetus - zdalne nauczanie
opetus järjestetään kotona - nauka organizowana jest w domu
poikkeava olosuhde - wyjątkowa okoliczność
nettituki - wsparcie internetowe
puhelintuki - wsparcie telefoniczne







2 komentarze:

  1. Hej , znalazlam Twojego bloga dopiero kilka dni temu wiec niewiele jeszcze przeczytalam:) Widzialam wpis o dzieciach w Finlandii tzn. zabieraniu ich, ze nie jest to takie czeste jak np. w Norwegii. Mieszkam w UK z partnerem , oboje pracujemy jako programisci, jest tu okej ale chce zmiany. Kraje skandynawskie zawsze byly dla mnie marzeniem, bo uwielbiam zime!:) Lato tez, ale zimy mi tutaj brakuje :) Norwegie odwiedzilismy ponad rok temu , bardzo nam sie podobala, Finlandia jest nastepna!:) Tylko wlasnie, narazie to nie nasz problem, ale w przyszlosci... Troche bym sie bala bala kiedy np. zdezerwuje sie, krzykne na dziecko ze zaraz bedzie donos. Balabym sie, ze rzad mi je odbierze... I piszesz, ze tutaj nie jest to na porzadku dziennym jak w Norwegii - to troche uspokaja, ale czy wiesz w jakich przypadkach moga odebrac dzieci ? Dzieki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, dzięki za komentarz. Co do przypadków odbierania dzieci to nie wiem nic więcej. Po prostu nigdy się z taką sytuacją nie spotkałam, a pracowałam jako tłumacz w sprawach rodzinnych tutaj oraz pracuję w miejscowym odpowiedniku urzędu miasta i także tutaj nie było takich sytuacji. Przypuszczam, że bym wiedziała bo muszę znać różne procedury.

    OdpowiedzUsuń